13 grudnia 2020 r. obchodzimy 39. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego w Polsce.

„Stan wojenny” to jedno z najbardziej dramatycznych, a zarazem kontrowersyjnych wydarzeń z najnowszej historii Polski. Do dziś toczy się spór o to, czy był on konieczny. Oceniając stan wojenny, warto wcześniej zapoznać się ze źródłami historycznymi.

13 grudnia na mocy dekretu Rady Państwa wprowadzono na obszarze Polski stan wojenny, o czym poinformował w porannym wystąpieniu gen. Jaruzelski. Już w nocy funkcjonariuszy SB (Służby Bezpieczeństwa) budynki telewizji i radia oraz centra telekomunikacji i łączności, a do miast wkroczyły kolumny pancerne wojska i milicji. W tej operacji użyto łącznie ok. 70 tys. żołnierzy, 30 tys. funkcjonariuszy milicji, 1750 czołgów, 1400 pojazdów opancerzonych, 500 wozów bojowych, 9 tys. samochodów. Pod broń powołano kilkadziesiąt tysięcy rezerwistów. W ramach akcji „Jodła” zatrzymano ok. 5 tys. osób. Dekret o stanie wojennym zawieszał działanie wszystkich organizacji, stowarzyszeń i związków zawodowych, zakazywał organizowania strajków i akcji protestacyjnych, wszelkich zgromadzeń i manifestacji. Główne zakłady zostały zmilitaryzowane. Wprowadzono godzinę milicyjną między 22.00 a 6.00, zakazano opuszczania miejsca zamieszkania bez przepustki, wyłączono telefony, poddano cenzurze korespondencję i rozmowy telefoniczne, zawieszono zajęcia w szkołach i na uczelniach, zakazano wydawania publikacji, pozostawiając tylko dwie centralne gazety: „Trybunę Ludu” i „Żołnierza Wolności”.

W okresie stanu wojennego blisko sto osób zginęło od kul w czasie pacyfikacji strajków i rozpędzania manifestacji ulicznych lub w wyniku pobicia przez funkcjonariuszy SB. Największy wstrząs wywołała śmierć maturzysty Grzegorza Przemyka w 1983 r., a rok później zabójstwo kapelana „Solidarności” - księdza Jerzego Popiełuszki. Kościół w tamtym czasie stał się schronieniem dla podziemia „Solidarności”.

(na podst. www.ipn.gov.pl)